Olabości (jak mawiał moja Ś.P.Babcia), dawno mnie tu nie było. Działo się trochę i czasu brakowało, żeby zajrzeć na blogasa i coś dorzucić. Zapodaję dziś pierwszą planszę z szykowanego kwaziowego albumiku z eleganckim kolorem położonym przez Kubę Grabowskiego. Czujny czytelnik, znający garbatego ze starych pasków zauważy, że nie jest to już miękkie ciacho a pełnokrwisty wampierz, któremu lepiej nie fikać. Tak Daniel wymyślił i nie ma zmiłuj. Ze strony na stronę jest coraz lepiej. Albumiku można się spodziewać na najbliższym eMeFKa. Wydarzenie to zapewne przyćmi przyjazd Moebiusa i Manary. Komiks chciało wydać kilka znaczących wydawnictw zagranicznych ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na oddanie materiału w ręce Dolnej Półki. Powód jest prosty - tylko oni płacą milion milionów* za planszę. Jest więc na co czekać. Komiksowa jesień 2008 należeć będzie do garbatego krwiopijcy.*Według przelicznika Maryana: milion milionów > 100 euro naraz
9 komentarzy:
Manara? A kto to jest Manara?
Bardzo fajny kolor.
No, świetnego sobie kolorystę znalazłeś, Piotrze!
łałałałała
fajnie wygląda.
ło! fajnie , fajnie! kolór jak ta lala! :)
cały album w kolorze? ale fajnie!
rysuj rysuj :)
ogólnie świetna plansza;)
powtórzę poprzedników - w pytę kolorex.
zajebista pieczątka batmana, wszyscy lubią takie smaczki.
kolor bardzo fajny, ale strasznie różowy, jak dla mnie za bardzo.
Prześlij komentarz