W marcu 2010 roku napisałem do Dominika Szcześniaka maila z propozycją wspólnego stworzenia komiksu dla dzieci. Cytat z tej wiadomości:
"Ma to być raczej bliskie duchowi komiksów Mistrza Baranowskiego. Kolorowo, z masą kwasowych postaci i zabawnych dialogów. Mile widziane wszelkiej maści szalone słowotwórstwo."
Zapodałem linki do kilku projektów postaci z mojego portfolio w ramach zarzucenia wędki z graficzną inspiracją.
Dominik długo się nie zastanawiał, podchwycił temat i napisał m.in.
"Złodziej Aszek jest moim faworytem w linii zakapiorów, a Tim materiałem na głównego bohatera."
Złodziej Aszek do obsady się nie załapał (dostał na pocieszenie krótki epizod w "Moe"), ale Tim, po małych modyfikacjach, został jedym z dwóch głównych boheterów naszej opowieści.
Taki był samiuśki początek.
Później powstało osiem pierwszych plansz opowieści, które w czarno-białej wersji zostały opublikowane w papierowym, dziesiątym, timofowym wydaniu Ziniola. Nie czuł się dobrze ten komiks w czerni i bieli.
Z pomocą przyszedł niezawodny, profesjonalny i przezdolny kolega - Sebastian Skrobol. Zrobił czary i Kraina Psikusów wygląda tak, jak wyglądać taka kraina powinna.
To co się działo później można było śledzić w ziniolowym cyklu "Kibicujemy".
A dziś na tym samym Ziniolu oficjalnie zapowiedziano taką oto publikację:
Cieszę sie jak dziecko i już nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że komiks spodoba się małym, większym a także tym największym czytelnikom.
Cytuję za Ziniolem: "Album "Tim i Miki: W Krainie Psikusów" będzie miał swoją premierę podczas zaplanowanej na 16-19 maja Komiksowej Warszawy. Będzie dostępny za darmo. Podczas Festiwalu odbędzie się również spotkanie z autorami komiksu (w niedzielę o godz. 10:30, sala konferencyjna w Galerii)."
Jeśli nic nie pomyliłem to komiks ukazuje się dzięki połączonym siłom Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego, Timofa i cichych wspólników oraz Sklepu Gildii.
Podczas Komiksowej Warszawy będę oczywiście na posterunku, o każdej porze gotowy do wrysowania którejś z postaci w egzemplarzach komiksu. Ołówki już się temperują, cienkopisy trenują ostro bica i najszerszy grzbietu.
Jako graficzny dodatek udostępniam poprzednią wersję okładki, którą po wielu celnych uwagach (DZIĘKI!) postanowiliśmy zmienić. Jak widać na poniższym porównaniu, najpierw próbowałem pójść na skróty i trochę zmniejszyć ładunek agresji, ale w końcu usiadłem i narysowałem zupełnie nową ilustrację.
A na koniec graficzka, która miała być wykorzystana na stronie tytułowej, ale nie będzie. Choć również jest w niej trochę zadymy i wyszczerzonych zębów, pokaże ją tu, bo ją lubię.
Acha, nie bez znaczenia jest fakt, że w 2010 roku i ja, i Dominik zostaliśmy tatusiami. Chłopców. Tymka i Michałka.
4 komentarze:
Piotrku, Tim i Miki połknięte z samego rana przez moją córkę, werdykt mógł być tylko jeden: świetne! Gratuluję Wam chłopaki!
Tomek, pięknie dziękuję:) To jest miód na nasze serca. Koniecznie pozdrów córeczkę od autorów.
I przy okazji gratuluję nagrody dla najlepszego scenarzysty!
Hej, a przypomnisz mi, jak się ten pisak pędzelkowy nazywał?
To jest Pentel Brush Pen. Na tym blogu Arek Hinc fajnie go opisał:
http://szuuu.arekhinc.pl/pentel-brush-pen/
Prześlij komentarz