

Ten kto sądził, że Kapitan Mineta to lamer, któremu wystarczy pary jedynie na jednego szorciaka, srogo się pomylił. Ten niezłomny obrońca pewnego miasteczka gdzieś we wszechświecie, powrócił z impetem w najnowszym, trzecim już, numerze zina "Hardkorporacja". W głowach twórców (oprócz mnie, za perypetie Kapitana odpowiada znany i nielubiany Bartosz Sztybor) układają się kolejne, pełne zapierające dech w pierwsiach przygody. Podpisaliśmy już kontrakt na album z najlepszym polskim wydawnictwem, więc nie ma już odwrotu.
Fota powyżej przedstawia akt tworzenia. Za pstryknięcie tejże odpowiada Ewelina.
11 komentarzy:
nie wiem co napisać żeby nie było to tylko "hehe, niezłe"...
hehe, niezłe :)
hahaha No to przynajmniej hardcore jak się patrzy! Obwisłe łechtaczki..meeen tego jeszcze nie widziałem..:O
czyli z kim podpisaliście? bo wiesz... co człowiek to inne zdanie na temat najlepszości wydawnictwa.
Okazało się, że wydawca wywalił nas w powietrze. Kontrakt podpisaliśmy w sympatycznych okolicznościach, ale niestety również atramentem sympatycznym. Zabawił się naszym kosztem. A szkoda, bo to ten sam wydawca, którego Ty również pewnie uważasz za najlepszego.
Oczywiście z tym wydawcą to wygłupy takie niewinne.
Ale kto wie, może Hella Komiks się zainteresuje? :)
W sensie nie zorientowaliście się że Szymon jaja sobie robi, czy coś? :]
Rety, no przeca piszę, że jaja sobie robię z tym wydawcą.
To jest żart taki gupi. Tu w komentarzach też.
Rysuj rysuj grubasie to ci tylko na dobre wyjdzie
Co to znaczy "znany i nielubiany Bartosz Sztybor"? Ja na przykład kocham tego buca i jestem z tego dumny.
Ja też, Krzysztofie, ja też.
Są jednak całe tabuny zawistnych i zazdrosnych ludzi, którzy nie lubią tego naszego milusińskiego, ponieważ jest młody, bogaty i zdolny.
Stara dupa jest a nie młody. Nic dobrego już z niego nie będzie
Prześlij komentarz